Bardzo powinno zastanawiać podejście Tuska do przegranej (przynajmniej oficjalnie, bo czy faktycznie - to mocno wątpliwe) kandydata demokratycznego. Względnie grzecznie uznał porażkę Trzaskowskiego. Nie wykluczałbym możliwości, że w całej sprawie maczał palce Donald Trump. Może ktoś z administracji amerykańskiej zadzwonił do polskiej ambasady (a może nawet gdzieś wyżej) z groźbą: ani mi się ważcie kwestionować wyników wyborów, wybór...