Cześć, mój teść ma wstępną diagnozę choroby Alzheimera (ma 69 lat) na podstawie badań neuropsychologicznych, MRI, wywiadu medycznego (zaburzenia pamięci). Wiemy, że zasadne jest zbadanie beta-amyloidu - czy ma sens badać poziom amyloidu we krwi? Widzimy zalecenia badania w płynie mózgowo-rdzeniowym, ale to już badanie bardziej inwazyjne. Czy możecie doradzić, czy warto wykonywać badanie krwi w tym kierunku?
