Mój dzielny i sprytny synek przy okazji wspinaczki na krzesło upadł z 15 cm i ugryzł się w język. Ma teraz na trzonie języka,praktycznie po środku ranę o długości około 2 cm i głębokości 3 do 4 mm. Nie wygląda to wyjściowo. Tutejszy (Szwecja)lekarz stwierdził, że szycie nie ma sensu. Laryngolog w Polsce, po telefonicznej konsultacji, początkowo krzyczał by szyć, ale potem zgodził się z Wikingiem. Macie jakieś podobne doświadczenia?