Miałem w sobotę rozdać ulotki z treścią protesu podczs konferencji pediatrycznej. Nie pojechałem,gdyż pomyślałem,że wszystkie dzieci nasze są i są ubezpieczone "z automatu". Pediatrzy więc nie muszą sprawdzać dokumentów ubezpieczenia. Teraz się dowiaduję,że rodzic musi się pofatygować i zgłosić dziecko do ubezpieczenia. Inaczej dziecko nie ma prawa do refundacji. Jak to w końcu jest?