Ochłonąłem po wysłuchaniu słowotoku mojej lepszej połowy (dla niezorientowanych - POLSKIEGO LEKARZA) po przeczytaniu poczty - podobno tajnej przez poufną autorstwa Porozumienia Zielonogórskiego"). Zastanawiam, się - wczytując w treść maili, którą wkleję ponizej - po co to wszystko było? Po co ta kolejna fatamorgana solidarności zawodowej? Po co dopuszczanie do idei okrętu gówien, które radośnie ogłaszają "płyniemy!", a własciwie...