Wczoraj na nocnym dyżurze w POZ przyszła matka z 2,2 letnim synem , spotkałam ich wcześniej na ulicy idących w kierunku przychodni , dziecko szło za rękę i cały czas krzyczało, pomyślałam , że buntuje się bo nie dostało cukierka etc. Chwilę po mnie weszli do POZ, non stop krzyk , przerażający krzyk,bez płaczu, bez łez po prostu krzyk! Ciągle Aaaaa Aaaaa Aaaa , z całych sił! Po załatwieniu formalności weszli do gabinetu , Matka usiadła...