Witam serdecznie. Jakieś 3 miesiące temu zaopatrywałem w SOR pijanego faceta, który upadł na chodnik i rozciął sobie rękę (około 5cm rana kłębu). Facet był nieźle nawiany więc i współpraca z jego strony była raczej żadna - bez przerwy ruszał zaopatrywaną łapą pytając z małpią miną czy aby na pewno trzeba szyć, utrudniając tym samym dokładną rewizję. Ranę przepłukałem i w miarę możliwości przejrzałem. Nie znalazłem ciała obcego, założyłem...