Mam wrażenie, że możecie ten mój post potraktować jako prowokację. Tymczasem poszukuję życzliwej rady bardziej doświadczonych kolegów. Spotykałam się z poglądem, że jak lekarz nie ma kilku miejsc pracy to jest głupi i niezaradny życiowo. Nie chcę być niezaradna życiowo, jestem pracowita i chętnie podejmę dodatkowe zatrudnienie, ale jest to chyba niemożliwe w branży medycznej. Od kilku miesięcy szukam możliwości podjęcia dyżurów...