Przychodzi motłoch "po skierowanie". nadciśnienie -> do kardiologa; katar -> do alergologa; ból gardła -> do laryngologa; ból nogi -> do ortopedy itp...itd.. Walczy z tym człowiek jak może ale czasami już naprawde brakuje siły. Tak po ludzku. Jak sobie z tym radzicie? Bo ja się przyznam, że czasami się po prostu poddaję (Tak na złość żeby idiota sobie poczekał 3 miesiące i sie przejechał 50 kilometrów.) Wypalam się jeszcze przed...