Kilka lat temu, po urodzeniu dziecka w wieku 36 lat (sic), zostałam poproszona (tak -poproszona), abym zwolniła się z Kliniki na własna prośbę. Po 15 latach ciężkiej pracy, dyużurowania w nadmiarowej ilości tudzież "robienia" na niedoszłych wówczas docentów Nie wspomnę, że od momentu urlopu macierzyńskiego w minimalnym należnym wymiarze, tzn np żadnych urloipów itd miał miejsce tzw mobbink , 5 lat temu zjawisko prawie egzotyczne. Aha, nowy...