Trafiła mi się następująca sytuacja. Przed pacjentką do gabinetu SOR wbił się jej mąż z wyrazem twarzy bojowym i dwiema torbami w rękach, oświadczając, że ma prawo tu być. Z góry było widać, że przyszedł walczyć. Na prośbę o wyjście zareagował agresją, powołując się na kartę praw pacjenta. Doprowadziłem do badania pacjentki na moich zasadach. Moim zdaniem nie mam obowiązku badać chorego przy świadkach. Co Wy na to? Dodam, że nie jestem pod...