Nie, nie chodzi o czyjąś postawę etyczną :) nurtuje mnie mój kociak, który nocami notorycznie wyciąga ze zlewu szmatę (czy ścierkę, kobiety to ponoć odróżniają). Biega później z tym, mokrym, lekko omszałym elementem po mieszkaniu, przeciągając nim tu i ówdzie, również po mojej twarzy. Próby odebrania szmaty i jej schowania trwają niekiedy długo. Macie jakieś pomysły, o co mu chodzi? wprawdzie to kot psychiatry, ale bez jaj :) ex definitione-...