Rezydenturę zaczęłam w 2011-umowa o pracę. W międzyczasie urodziłam dziecko i do pracy wróciłam w tym roku. W zeszłym miesiącu zaczęłam dyżurować. I zaczęły się schody. Panie z kadr zadzwoniły do mnie, że mam podpisać umowę zlecenie, która jest oczywiście niekorzystna finansowo. Na pytanie, że jak nie podpisze to odp była taka, że nie dostanę pieniędzy za odbyte dyżury i że nie mogę dyżurować. Dnia następnego odbyłam dyżur zgodnie z grafikiem....