Post dotyczy mojej cioci. 15 lat temu rak tarczycy leczony operacyjnie, intensywną radioterapią miejscową i jodem. Obecnie narasta duszność, kaszel, kłopoty z mówieniem, dysfagia. Była konsultowana w Szpitalu Klinicznym, dołączam papiery. Były plany operacyjne krtani, ale po badaniach uznano, że jest to zbyt ryzykowne i grozi utratą głosu. Czy mielibyście jeszcze jakieś pomysły co do tego przypadku, może Pulmonolog, inhalatory?