Mam coraz większe wątpliwości, co ja robię w pracy. Nie chodzi mi tylko o ten cały nfz, refustawę i itp (mam tego serdecznie dosyć), ale też tego co się robi z medycyną choćby na przykładzie leczenia nadciśnienia: zwykle 3 leki, często 5, dyslipidemii (statyny, fibraty plus omega3) itp. Dajemy się zapędzić w realizację standardów, a co ma nie wiele wspólnego z rzeczywistym leczeniem rzeczywistej choroby. Takie to refleksje przyszły mi do...