Żaliła mi się dziś strasznie koleżanka, która robi rezydenturę w klinice, że mimo, że nie jest tym zainteresowana, jest zmuszana do 'działalności naukowej'. Coś w stylu, że dostaje od kierownika specjalizacji polecenia stworzenia od zera jakiś tabel, analiz, streszczeń (z tłumaczeniem na angielski), które później posłużą do publikacji, często na 'teraz', mimo zwykłej pracy z pacjentami. Dostaje temat i informację 'o co by tu chodziło w tym...