Badam dziś młodego faceta w ramach konsultacji dla medycyny pracy - praca na wysokości powyżej 3 m. Zrobiłam wymagane badania (wokultysto - pole konfrontacyjne :))), piszę zaświadczenie, a facet mówi: Jest Pani pierwszym lekarzem, który mnie dziś zbadał, a byłem już u neurologa i ... (nie pamiętam, jaką specjalność jeszcze wymienił). Wszyscy tylko pytają, czy jestem zdrowy i wypisują papier. Zatkało mnie.