W niedalekiej przeszłości miałam "przyjemność" dyżurować w warszawskim NPLu. Dzieci się zjawiające raczej ze standardowymi dolegliwościami, ale za to konsekwencje jednej z wizyt bardzo mnie zaskoczyły. Załączam treść oskarżenia, które dotarło do mnie po tymże dyżurze. Oskarżyciel zastosował całkiem oryginalny dialekt, dodatkowo nieco minął się z prawdą (choć jeszcze nie wie, że ja wiem jak wygląda sytuacja dziecka w wymienionym w oskarżeniu...