Sytuacja takowa: przychodzi 58 letni pacjent (na nic poważnego nie chorujący, nie palący) z ciągnącym się od 3tyg. "przeziębieniem"- pokasływanie (wilgotne). okresowo st. podgorączkowy, czasem katar, ogólne osłabiebie, ale nie jakieś znaczne. Raz jest mu lepiej i już myśli, że się wyleczył, następnego dnia nawrót dolegliwości. Przybywa do gabinetu, bo irytuje go ta przewlekłość stanu- co robicie z takimi ludźmi?