Od 2 tygodni cierpię za miliony próbując zabrać się za to - mam historię choroby, przeczytałam stos artykułów i mam pustkę w głowie jeśli chodzi o efekt końcowy tego "dzieła", którego pewnie i tak nikt nie przeczyta i publikować nie zamierzam nawet próbować. Ile stron ma mieć ta radosna twórczość? Jak długą bibliografię? Będę wdzięczna za rady i konkretne odpowiedzi, bo chciałabym to do jutra rana zakończyć i już się z tym nie męczyć.....