Witam!Specyfiką naszych czasów i emigracji rodaków są rozpaczliwe telefony z zagranicy z prośbą do zaprzyjażnionych lekarzy o pomoc...Czasami jest to możliwe aby pomóc telefonicznie a czasem nie. Mam roczną zaprzyjażnioną pacjentkę w Holandii, w Rotterdamie. Rodzice wychodzą ze skóry, ponieważ nie udało im się tam dotrzeć do lekarza, który miałby odpłatne oczywiście wizyty domowe dla dzieci np. w weekendy ale nie tylko.Do ginekologa itd jeżdżą...