Na początku marca całą rodziną przechodziliśmy infekcję: gorączka, katar, kaszel - raczej o charakterze wirusowym. Źródłem był mój czteroletni synek przedszkolak. On, ja i mąż szybko stanęliśmy na nogi, natomiast moja mama do dnia dzisiejszego ma suchy, męczący, jak mówi duszący kaszel. Osłuchowo bez zmian. ... nie pomógł. Wiecie jak to jest z leczeniem rodziny. Będę wdzięczna za wszelkie sugestie.